niedziela, 17 kwietnia 2011

Pachnąca wiosna

Trochę oszukuję bo nowe zdjęcie nagłówkowe jest z zeszłego roku. Jeszcze nie jest tak kolorowo.
Ale nie o tym chciałam. Zazwyczaj kiedy przychodzi wiosna odzywają się we mnie wulkany energii. W tym roku jest inaczej. Nie mam na nic siły. Ciągle zmęczona i niedospana. Może jakiś mały urlop....
Moje wysiane roślinki pięknie rosną. pomidory już naprawdę są pokaźne. Już nie mogę się doczekać kiedy będzie dla nich dobry czas żeby wylądowały na grządce.
Przeniesliśmy się już na wieś. Dzień jest taki długi. Z dnia na dzień zieleń intensywnieje.
Na naszej nowej działce odziedziczyliśmy po poprzednim właścicielu malutką winnicę. Nie wiem co to za gatunek winogron, ale spróbuję je wyprowadzić. Cieszę się każdą chwilką tej wiosny. Dlatego obowiązkowo trzeba doładować akumulatory.
No i jeszcze jedno - nie mam już swojego ukochanego Harleya :( ale za to będę miała świetne okazje żeby jako pasażer na nim pojechać:)))
Na święta za dużo nie przygotuję, bo niestety jadę do Paryżewa. Wracam w Wielki Piątek. Moja kochana Madzia z dziewczynkami będzie:)))
No nie żeby smakołyków nie było. Oj będzie się działo. Gabrynia będzie chyba szczęśliwa.

No a przy okazji jajko wielkanocne zmechacone :)