wtorek, 24 lipca 2012

Piękny Bałtyk

Nadszedł wreszcie czas wyjazdu, ale wcześniej przyjechała do Jar Madzia z dziewczynkami

 Na wycieczce "w poszukiwaniu krasnali"

A w noc przed wyjazdem zaatakowały nas ślimaki - "idzie sobie po szybie okropny ślimak bez skorupki"










Wyjechaliśmy w nocy z piątku na sobotę (o 2 nad ranem!!!!)

I dojechaliśmy na Hel bez problemów i bez korków. Od razu wyruszyliśmy na plażę:)

Spacer, brodzenie w wodzie - zimnej brr...






Wszystko nam dopisywało, humory, wspaniałe towarzystwo, pyszne jedzenie, zwłaszcza smakołyki przyrządzane przez Boba - tylko pogoda jak za karę. Przez całe siedem dni wiało i codziennie padał deszcz. Ale udało się kilka razy wyjść na plażę, a trzeba powiedzieć, że plaże na Helu są prześliczne.

Robiliśmy sobie fajne wycieczki rowerowe. Nie jest to trudny teren do jeżdżenia, bo są prawie wszędzie ścieżki, no i niemal zupełnie płasko.

Pojechaliśmy też na wyprawę do Gdyni




A marynarza widzieliście ?

Duże wrażenie robi architektura Sea Towers

Ale najlepsza w tym wszystkim była stojąca w chwastach przed budynkiem podstarzała baletnica z betonu :)

Ta gdyńska rabatka z prostych roślin zrobiła na nas wszystkich wrażenie

Tu przed "naszym zejściem na plażę.















Czasami trzeba było plażować w pełnym rynsztunku:)



A to foka w fokarium helskim. To musi być samiec. Bardzo się popisywał i pilnował trzy inne foczki :)



Było wyśmienicie. Odpoczęliśmy. Jaka szkoda, że musieliśmy wracać.


Po powrocie w domu czekały Madzia z dziećmi i kochane zwierzaki :)



Wakacje skończone. Wkrótce do pracy.

poniedziałek, 2 lipca 2012

Pierwszy letni prawdziwy weekend

Upał, ale nie poddajemy się. Wyprawa na rowerach do portu w Urazie. Miały być wianki, ale nie było :(

Posiedzieliśmy, pogadali i trzeba było wracać













Potem były u nas crumble z malinami, niestety nie mam zdjęcia. A w niedzielę krótka przejażdżka rowerowa


Takie niby nic a cieszy:)
A na koniec cudne pływanie w basenie po sąsiedzku:)