sobota, 24 sierpnia 2013

Coroczna wyprawa do Bolesławca na Święto ceramiki

Bardzo udany wyjazd. W tym roku chciałam maszerować w paradzie, ale tak nas mało było z Jar, że ostatecznie postanowiłam się za namową Anitki postęplować się troszeczkę.

Zakupy bardzo udane, trochę kubeczków, talerzy, imbryk, forma na tartę dla Iwonki.

Później oglądanie poplenerowej wystawy ceramiki, a tam ... Wielki niedźwiedź mocno śpi. Misiek był taki udany, że postanowiłam zrobić śledztwo i może uda mi się go kupić do naszego Miśkowego rancza.


Na paradę przyszło nam trochę poczekać. Miała się zacząć o 14 a de facto zaczęło się o prawie o 15, ale warto było czekać.
Jak zwykle pomysłowość glinoludów jest nieograniczona.
Najbardziej podobały mi się te ;
















Jak zawsze po ciężkim dniu świętowania zatrzymałyśmy się na obiad i całkiem smaczny był. A knedle z jagodami na deser były po prostu miodzio.

Do następnego roku Bolesławcu :)





piątek, 23 sierpnia 2013

Zaczynam kolejną część urlopu

Tym razem będą to dwa bite tygodnie. Och, ile mam planów.

Budowa idzie pełną parą. Już widać piwnicę, a za chwilę będzie strop.


Dzisiaj spotkała mnie po przyjeździe do domu piękna niespodzianka. Pod naszą koreanką wyrósł dorodny prawdziwek :)




Jutro Bolek- kolejne święto ceramiki. W tym roku bardzo chciałam paradować, ale ponieważ jedziemy tylko we trzy wiedźmy zrezygnowałam z tego pomysłu. Na pewno będzie super.

Na koniec dla osłody nasz Elliotek przytulający się do butelki z nalewką wiśniową.


PS. Na zdjęciu głównym moje plony ogrodowe z dzisiaj :)

niedziela, 18 sierpnia 2013

Pusto się zrobiło

Moi kochani pojechali. Tak pusto i cicho się zrobiło.


Cudna:) Z Tytusem



Po jednym słoiczku z małej szklarenki wyjmuję. Nie ma ogórków w tym roku:(

piątek, 16 sierpnia 2013

Urlop mija szybko

Pogoda nam na szczęście dopisuje.

Dzieci bawią się świetnie 



Wczoraj byłyśmy z dzieciakami na Stawach Milickich. Trochę się zabawiły, ale jeszcze ich to nie pociąga za bardzo



A dzisiaj jedliśmy taki deser :)



poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Lato w pełni

Tydzień urlopu. Ufff....   Na tarasie stanął mały basen, wykopy budowlane zmieniły krajobraz na naszej nowej działce, a my trochę pochorowani. Misiek ma korzonki, a ja odnowioną kontuzję oka. Na dodatek Elliot z kłopotami usznymi. Nic tylko się cieszyć, ale wszyscy dobrzejemy. Dzieciaki Agi mają super radochę z basenu. Pogoda dopisuje. Jurto jedziemy na targ - kupujemy furę pomidorów i ogórków i będziemy przetwarzać.
Zdjęcia będą jutro