niedziela, 26 września 2010

Od czasu do czasu, jakbym słyszała .....

Pięknie wakacje w Chorwacji. Droga do Vodic była udana i przebiegła jak na 12 godzin zadziwiająco szybko. Mieszkanie bez wodotrysków ale całkiem miłe, a najważniejsze że był taras na którym jedliśmy śniadanka i można było pobiesiadować.
Pierwszy dzień pod znakiem RATOWNIKA :)

Woda niestety w morzu była zimna, więc się nie zanurzałam.

Ale jedzonko było pyszne, złaszcza owoce morza.





Wszyscy zauroczeni pieknymi okolicznościami przyrody.









Jak juz okrzepliśmy w naszych Vodicach pojechalismy na wycieczkę nad piekne przełomy rzeki Krka (wydaje się nie do wymówienia, ale podobno mówy się Kyrka). Pięknie, a na dodatek pojedlismy tam specjałów - kiełbasę i szynkę oraz boczek dojrzewający i pachnący ziołami i trawą. A żeby nie było za ciężko wypilismy "medicinę" i pośpiewalismy pieśni polskie i inne tez. Bylo też co niemiara uciechy z kąpieli w rwącej rzece - właściewie pod ochrona bo w baliach z silnymi strumieniami wody. Na koniec kąpiel w ostatnim stopniu wodospadów - ja nie plywałam :(

Potem laba na plaży i pod figą ktora rozpościerała się na naszym podwórku, oj słodziutkie były te owoce.










Jeden dzień pogoda nie bardzo dopisywała więc wybraliśmy się do Splitu do pałacu Dioklecjana. Wtedy naprawdę wróciłam myślami do naszego ostatniego tam pobytu przed kilkunastoma latami. Piekne to miejsce i nie poddaje się łatwo znakom współczesności. Jedyną różnicą, jaka była widoczna dla mnie był targ. Wówczas sprzedawali tam owoce i warzywa a dziesiaj wszechobecną chińską tandetę.



Niezależnie od tego zawsze warto w takie miejsca się wybrać.








Z Misiem popłyneliśmy tez na Kornati, Cały dzień na statku i w pięknych krajobrazach. Niestety mój żołądek odmówił posłuszeństwa i straciłam ponad połowę przyjemnosci.












Poza tym wszystkim peka i jagnięcina pyszne, a medicine do dzisiaj wspominamy wspaniale.

Jak powiedział klasyk Darek, Jary to najdziwniejsza wiocha w Polsce, nie dość że na imprezach często mówi się po angielsku to ponadto jedziemy razem na wakacje (z rowerami) i jest świetnie. Wszytkim bardzo dziękuję za cudne wakacje, bo to nie tylko piękne miejsce ale przede wszystkim ludzie którzy tworzą klimat i niezapomniane wspomnienia. :)))))

Za chwilę o nieco innym wydarzeniu czyli o babskim pikniku, ale najpierw musze zabrać zdjęcia.

2 komentarze:

  1. Chciałam dodać, że ichniejsze medicine nigdzie tak nie smakuje jak pod Chorwackim niebem. W Polandzie traci na walorach...

    OdpowiedzUsuń
  2. A mnie bardzo podobają się widoki i twarze zrelaksowane, po ciężkiej robocie.Nie ma to jak urlop w pięknym miejscu ;] No i dodam ,że zachwyciła mnie Żabulko ta piękna jesień Twoimi oczami- mam na myśli zmianę głównego zdjęcia blogowego.

    OdpowiedzUsuń