środa, 28 kwietnia 2010

Zmiana pracy domiunuje

Wszystkim, którzy wiedzą i wierzą, życzę tak oddanych ludzi, prawdziwych wzruszeń i pomimo wszystko twierdzenia, że instytucje to ludzie, a nie suche nazwy i liczby,  mówię że losy nas mogą spotkać w najbardziej nieoczekiwanych chwilach. Jeśli przeczytacie to duży szacunek i podziękowania. Niech nikt kto na to nie zasłużył nie przyłącza się do tej ekipy. Byłoby złe i niemoralne :)

poniedziałek, 26 kwietnia 2010

Wielkie zmiany i piękna wiosna

Zmiana zasadnicza,bo dotyczy bardzo dużej części życia. Zmieniam pracodawcę. Po 19  latach to naprawdę trudna decyzja. Jestem ideowcem i dlatego chcę robić dobrze to co powinien CIO. Dlatego zmieniam barwy.  Poza tym wiosna i najprzyjemniejszy czas. Zdjęcia będą za tydzień, a nowe atrakcje kulinarne też wkrótce.

poniedziałek, 12 kwietnia 2010

Dopiero dzisiaj

Smutek, płacz, trudna do zniesienia pustka bytu. Wartości wracają jak bumerang. Czy zawsze musimy mieć rację, czy zawsze musimy się spieszyć, czy zawsze praca jest najważniejsza, czy poczucie wspólnoty narodowej jest dzisiaj zbyt staromodne?
wiele innych pytań i emocje - 96 ludzi ważych dla kraju zginęło w jednym momencie.

poniedziałek, 5 kwietnia 2010

Wielkanoc

Bez Szarańczy smutno, ale mimo to, te Święta są bardzo wyjątkowe. Zaczęło się w Wielki Piatek od .... malowanie pisanek. Pomysł na zorganizowanie wspólnego malowania pisanek w naszej jarskiej świetlicy był super. Nie zdawałam sobie sprawy, że w Jarach jest tyle dzieciaków. Ale miały ubaw,  te troche starsze też. Bardziej skupiłam się co prawda na wybieraniu spośród pomalowanych przez artystę pisanek niż na malowaniu własnych, ale jedną namalowałam. Te kupione świetnie przystroiły stół wielkanocny.

Później było gotowanie. Miałam tylko troszke, ale wyszło jak zawsze, nie potrafię ograniczyć się do porcji dla dwóch osób.

Niedziela wielkanocna sprawiła nam ogromną niespodziankę - piękną pogodą. Prawdę powiedziawszy nie pamiętam czy kiedykolwiek do śniadania świątecznego siadalismy tak wcześnie, o 8 rano.

Po południu ognisko - wspaniałe zwieńczenie świątecznego dnia. U Marty i Boba zebrało się całkiem sporo osób. Pośmialismy się i nawet trochę pośpiewaliśmy.
Lany poniedziałek nas podlewa od rana deszczem, ale na horyzoncie pojawia się trochę slońca. Może uda się chociaż na chwilę wyjść na spacer.
A koty tez świętowały

No właśnie .... :)

czwartek, 1 kwietnia 2010

Idą święta

Nie wiem jak będą wyglądały te święta. Od bardzo już długiego czasu nie spędzaliśmy ich bez naszej "kochanej Szarańczy". Bardzo będę za nimi tęskniła. Z jedzonka będzie oczywiście żurek, biała kiełbaska, szynka, sałatka i inne pyszności np. baba drożdżowa.
Ale przedtem jeszcze jedno zdjęcie z gór.