niedziela, 13 grudnia 2015

Święta za niecałe dwa tygodnie

Myślałam o tym, żeby zrobić w tym roku coś innego niż zwykle na Wigilię, ale od Miśka jasny przekaz dostałam. Ma być to co zawsze :) Więc będzie to co zawsze:
1. Barszcz z uszkami
2. Zupa rybna
3. Karp smażony
4. Karp po grecku
5. Kapusta z grzybami
6. Kapusta z grochem
7. Krokiety ziemniaczano-orzechowe
8. Śledzik
9. Kluski z makiem
10. Ciasta i pierniczki.

Może jeszcze coś ale powyższe musi być bo tak sobie Misiek zażyczył.
Choinki jeszcze nie mamy, kupimy w tym tygodniu.

Będą dzieciaki, nie wiem jeszcze czy będzie Madzia

poniedziałek, 19 października 2015

Dawno mnie tu nie było

Nie wiadomo kiedy uciekł mi ten czas, niedawno wiosna, lato, goście w naszym mieszkaniu gościnnym ….

Nic jednak tak nie cieszy jak doroczne wydarzenie mańczakowo-jarskie : JARFEST.

Niestety nie wszyscy goście dotarli, ale niestety tak jest zawsze, ale było nas sporo, a co więcej bawiliśmy się naprawdę zacnie. Nawet tańce były.

Najlepszy ubaw miały jednak dzieci, które na górze otworzyły "restaurację" i zaprosiły na otwarcie zacnych gości - łącznie z naszym burmistrzem, który bawił się z nami na imprezie.



środa, 10 czerwca 2015

To już prawie lato

Wiem, że za mało systematycznie działam na moim blogu. Za dużo sobie biorę na głowę. Kilka zdjęć zatem z wiosny w Jarach

Róża ze spaceru :)

To nasz staw

A to żaba u sąsiadów

















Basen rozstawiony, szykuję się na ten weeken bo będzie baardzo ciepło :)

środa, 29 kwietnia 2015

Przepięknie zielono się zrobiło

Zaledwie kilka ciepłych dni i przyroda wybuchła piękną świeżą zielenią. U mnie w ogrodzie niestety już przekwitły żonkile, kończą kwitnienie tulipany, ale zaczynają pięknieć rośliny na skalniaku.
Posadziłam w tym roku nieco wcześniej pelargonie do skrzynek i trochę się trzęsę że jeszcze mogą przemarznąć.
Kwiatki i warzywa na grządkach też obsiane :)

Bardzo też cieszę się na finalizowanie obejścia po budowie. Duża praca - wywiezienie ziemi, śmieci, przygotowanie trawnika. Miejsce pod "basen" też gotowe. Misiek zainstalował półki w garażu.

Wiosna dużo optymizmu niesie.

A najważniejsza wiadomość to koty wychodzące swobodnie na spacerki. Z jednego z nich Srajda przyniosła upolowaną myszkę, która jest na zdjęciu blogowym :) Dzielna dziewczynka :)

niedziela, 12 kwietnia 2015

Wiosna idzie

Bardzo udane święta - z siostrą i ciocią. Wszystko, co zaplanowane zostało ugotowane.
Niestety przepiórki nie wytrzymały - świetną wyżerkę miały nasze jarskie psy :)

Zastępczo robiłam długo pieczoną wieprzowinę i kotleciki drobiowe.
Żurek w tym roku wyszedł wyśmienity.

Dziewczyny zawiozłam do Gorzowa w sobotę rano.

Dziś trochę wiosny - posadziłam kolejne bratki i pierwsze pelargonie - nieśmiało bo przecież jeszcze w nocy może przymrozić.

Dzisiaj też wreszcie zrobiłam ośmiornicę wg  tego  przepisu: http://www.kwestiasmaku.com/ryby_i_owoce_morza/osmiornica/osmiornica_duszona_w_winie_pomidorach/przepis.html

Nie dałam tylko cynamonu, bo nie bardzo lubię. Wyszło pysznie. Będę jeszcze robić :)

wtorek, 31 marca 2015

Święta w biegu - czy to możliwe?

Sama zgrzytam zębami, jak czytam ten tytuł wpisu, który jakoś tak sam się pojawił. To niestety oddaje stan rzeczy. Nie pachnie u mnie świętami wcale - poza domowo wędzonymi pysznymi boczkami, karkówkami i szyneczką.
Może jestem niedogódką, ale to dla mnie stanowczo za mało.
Postanowiłam przynajmniej pomyśleć o potrawach (przecież trzeba jeszcze zrobić zakupy!!!!)

Z Miśkiem dzisiaj ustaliliśmy, że dla niego najważniejsze są:
żur
szynki,
jaja w różnej postaci- również te z kawiorem, które najbardziej zapamiętała Gabi :)
kiełbasa biała i polska też
pasztet
sałatka jarzynowa
galaretka mięsna
baba drożdżowa
no i oczywiście mazurek

Wszystkie inne rzeczy jeszcze muszę  przemyśleć.

Dzisiaj kupiłam przepiórki - mniam - to będzie obiad świąteczny :)

No nie chcę żeby święta to tylko jedzenie było, ale dla mnie to zapach i smak robi wszystko - może za bardzo spłycam.




niedziela, 22 marca 2015

Nareszcie zimowe wakacje

Pojechaliśmy tam gdzie w zeszłym roku, do hotelu Malder w Soradze. Oczekiwania pogodowe miałam jak zawsze w marcu we Włoszech na nartach, ale niestety nie było tak słodko. Niezależnie od tego było super. Narty się udały:)

Nasz Kłapek był hotelu psim i przy tej okazji pozbawiony został swoich klejnotów męskich, ale to wszystko dlatego że 3 dni przed wyjazdem wrócił do domu z psich zalotów tak mocno pokiereszowany, że pomyślałam że następnych zlotów może nie przeżyć.

Kilka fotek z pobytu
















Tak nas w hotelu pożegnali :)



poniedziałek, 23 lutego 2015

niedziela, 1 lutego 2015

Dawno tu nie byłam

Jakoś mało czasu mam, żeby zaglądać i wpisywać co nieco. Ale taka okazja się nie trafia na co dzień.
Wczoraj mieliśmy doroczny karnawałowy bal jarski - w tym roku pod hasłem "zwierzaki".
Uciechy było co niemiara.
Dobre humory, fajne przebrania, dobre jedzonko - jak zawsze w Jarach zresztą.




wtorek, 6 stycznia 2015

Święto Trzech Króli

Wielokrotnie próbowałam znaleźć na różnych stronach internetowych i też w rozmowach z ludźmi tradycje kulinarne na Trzech Króli. Bez skutku. Albo w Polsce nie było takich albo zostały skutecznie przez komunę wybite do cna.


Pomyślałam zatem, żeby zrobić coś na wzór francuski - czyli królewskie ciasto z figurką w środku, wróżącą osobie której się to trafi pomyślność i szczęście na cały rok.

Pozostała część menu bardzo zwyczajna i polska właśnie - zupa ogórkowa i pierogi z farszem kaczo-grzybowym (pyszne wyszły).

Ta  świecka tradycja zagości u nas na dłużej :)



niedziela, 4 stycznia 2015

Minęły święta i Sylwester

W tym roku Święta pięknie rodzinne. Tak cieszę się na przyjazd całej familii. Było 5-cioro dzieci, 7-mioro dorosłych, 4 koty i 2 psy :)
Na wigilijnym stole nie pojawiły się w końcu śledzie i grzyby smażone (te ostatnie pojawiły się dzień później).
Nowe mieszkanie gościnne się sprawdziło. Było ciepło i druga choinka tam stanęła.







Dzieci robiły przed Wigilią łańcuchy z papieru kolorowego (przypomniały mi się moje prace przedwigilijne w dzieciństwie :)

































Z kulinarnych  sukcesów muszę powiedzieć, że tegoroczne szynki, karkówki i boczki doprawione przez Asię i uwędzone przez Rysia były wspaniałe. Mówię były bo zostały mi  takie resztki, że myślę o nowej dostawie.

Sylwester udany, choć pod niestety znakiem choroby Miśka :(