poniedziałek, 23 sierpnia 2010

Święto ceramiki - zwykle na koniec lata

Nie pamiętam, który juz raz byłam w Bolesławcu na Święcie Ceramiki. Niby to samo i prawie tak samo, ale to prawie robi wielka różnicę. Miasto w sumie niewielkie, ale jaka energia w ludziach. Bardzo mi się podoba, że cała chińska tandeta jest wyrzucona poza główny nurt zdarzeń.

Glinoludy w tym roku były przeurocze co widać na zdjęciu. Pięknie jak zawsze było zobaczyć co ludzie robią z gliny, ale pochód, te małe formy, zaanażowanie i przygotowanie robi wielkie wrażenie


Małe ojczyzny żyją i to bardzo mi się podoba. Będę tam jeżdzić co roku bo warto. Jesli ktoś jeszcze nie był serdecznie zachęcam. Szkoda tylko, że plenery ceramiczne jakoś ucichły.


Tak było.
Koty rosną



wtorek, 10 sierpnia 2010

Nie miała baba kłopotu

No właśnie. Wszystko naraz. Nowe kociaki w ilości 6 sztuk i obłędne tempo w pracy. To wszystko razem wzięte powoduje, że żyje w ciągłej gonitwie i już nie mam tego oddechu co jeszcze kilka miesiecy temu. Niech tak będzie, bo stworzenia są cudne. Na zdjęciu Elliot w budce z małymi. Zajmuje się nimi i Daisy w sposób znakomity. No i wreszcie postep bo kociaki zaczynaja same odwiedzać kuwetę. A ja zachowuję się zupełnie idiotycznie i wszystko im podporządkowałam. Jest jeszcze jeden news zwierzęcy. Przybłąkany kundelek. Zadomowił się na naszym podwórku. Może ktoś, kto przegleda moje notatki z życia wzięte go rozpozna. Niech da znać.

Nazwałam go Kłapouchem - no czyż nie kłapiaste ma uszy?


Martwi mnie jedynie to że zupełnie podupadła moja radość z gotowania, ale na to też przyjdzie jeszcze czas. Niech maluchy podrosną.


Jeśli chcecie wziąć odpowiedzielność za opiekę nad kociakiem i mieć go u siebie dajcie znać - czekam.

wtorek, 3 sierpnia 2010

Kociaki rosną a życie zawodowe też kwitnie

To już 4 tygodnie od czasu kiedy na horyzoncie pojawiły się kociaki. Są już po pierwszym odrobaczaniu, które starsze koty zademonstrowały luźną "kupą". Cała chałupa do sprzątania. Nic jednak nie zastąpi widoku szóstki cudaków : Amy (najmniejszej i najsłabszej), Abi, Abry, Ajaxa (uwielbiany przez wszystkich i wcześniej zwany przeze mnie Amorem),Alexa i Atosa. Dwa zdejęcia oddają moją miłość. A Elliot ma się świetnie pod opieką Macieja.


W pracy istny Sajgon. Nie zdawałam sobie sprawy, że może być taki stan w dzisiejszym świecie. Wyzwanie? - damy radę. Ludzie chcą zmiany a to najważniejsze:)