Jak co roku największym wydarzeniem karnawału we Wrocławiu jest Bal Dobroczynny pary prezydenckiej. Uwielbiam te bale w przeciwieństwie do Miśka, który najlepiej spędziłby ten wieczór w zaciszu domowym, przy lampce wina - może w naszych kochanych Jarach.
Nie dałam się jednak nakłonić do rezygnacji z tegorocznych tańców. Zdjęć mam niezwykle mało i na dodatek bardzo kiepskich, ale mam nadzieję, że w sieci się za chwilę jakieś pojawią.
Wytańczyłam się i ubawiłam jak dawno. Do dzisiaj nogi bolą :)
Hala Ludowa robi wrażenie w takiej odświętnej odsłonie

W przyszłym roku jak zdrowie pozwoli też pobiegniemy, ale znowu będę Miśka długo przekonywać.