poniedziałek, 5 kwietnia 2010

Wielkanoc

Bez Szarańczy smutno, ale mimo to, te Święta są bardzo wyjątkowe. Zaczęło się w Wielki Piatek od .... malowanie pisanek. Pomysł na zorganizowanie wspólnego malowania pisanek w naszej jarskiej świetlicy był super. Nie zdawałam sobie sprawy, że w Jarach jest tyle dzieciaków. Ale miały ubaw,  te troche starsze też. Bardziej skupiłam się co prawda na wybieraniu spośród pomalowanych przez artystę pisanek niż na malowaniu własnych, ale jedną namalowałam. Te kupione świetnie przystroiły stół wielkanocny.

Później było gotowanie. Miałam tylko troszke, ale wyszło jak zawsze, nie potrafię ograniczyć się do porcji dla dwóch osób.

Niedziela wielkanocna sprawiła nam ogromną niespodziankę - piękną pogodą. Prawdę powiedziawszy nie pamiętam czy kiedykolwiek do śniadania świątecznego siadalismy tak wcześnie, o 8 rano.

Po południu ognisko - wspaniałe zwieńczenie świątecznego dnia. U Marty i Boba zebrało się całkiem sporo osób. Pośmialismy się i nawet trochę pośpiewaliśmy.
Lany poniedziałek nas podlewa od rana deszczem, ale na horyzoncie pojawia się trochę slońca. Może uda się chociaż na chwilę wyjść na spacer.
A koty tez świętowały

No właśnie .... :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz