sobota, 30 lipca 2011

Połowa lata

Nie chce mi się wierzyć, że połowa lata za nami. W tym roku jest bardzo nietypowo. Dużo deszczu, ciągle praca i bardzo mało czasu na prawdziwe cieszenie się pięknym otoczeniem. Moja grządka sprawdziła się znakomicie. Ogórki tylko wypadły słabo. Będę niestety musiała kupić na zewnętrznej.
Jutro pracujemy nad kuchnią wojskową. Mam nadzieję, że uda nam się odpalić ją i na wrześniowym spotkaniu Twierdzy Wrocław u nas będę serwować właśnie z tej kuchni, poza tym mamy zaplanowany jarski October Fest, który też zakłada, że nasza KP będzie działała bez zarzutu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz