Święta były bardzo udane. Na Wielkanocnym stole wszystkie planowane smakołyki - za wyjątkiem tatara z łososia.
Jak zwykle najwięcej uciechy było z poszukiwania zajączka w ogrodzie :
Święta były już 3 tygodnie temu. Teraz jest tak zwany "polski długi weekend majowy"
Pogoda wcale nie kwietniowa - bardziej lipcowa.
Założyliśmy malutką plantację malin - 40 krzaczków, mam nadzieję że się przyjmą i będziemy mogli cieszyć się własnymi, ekologicznymi owocami.
Na nowych grządkach zagościły już fasolka, groszek zielony (Aga jak nie dojedziesz to sama zjem:), ogórki, koperek, rzodkiewka, pomidory ...
Wymyśliłam też sobie na ten rok pelargonie na parapetach. Kto zna Misia to wie jaki jest "szczęśliwy".
Wczoraj zaczęliśmy sezon letni a.d.2012. Zrobiliśmy małego grilla.
Dzisiaj długi i miły wiosenny, a właściwie letni spacer. Temperatura jak w lipcu.
Sezon letni rozpoczęty !!!
Po zdjęciu widać,że "malutki" był ten grill ;)))) Co do groszku, uprasza się o opamiętanie;))) ja też wystawiam "palec do budki" ;)))
OdpowiedzUsuń