Sezon owocowo kwiatowy w pełni. Nie ma więc czasu na zwłokę. Trzeba zadbać o przygotowanie dobrych nalewek na długie ciemne i zimne wieczory przy kominku.
Nastawione są już nalewka truskawkowa - cudnie pachnie i ma śliczny kolor; nalewka na kwiatach czarnego bzu - medicine; nalewka na młodych pędach sosnowych - też medicine.
Może w tym roku spróbuję również czereśniówkę, a już na pewno zrobię swoją pierwszą w życiu orzechówkę.
Wszystkim którzy lubią naleweczki mojej produkcji już zapowiadam, że będziemy mieli duży wybór do kosztowania.
Poza tym pomału widzę światełko w tunelu jeśli chodzi o moją paskudną chorobę (wczoraj po paru godzinach pracy padłam i spałam całe popołudnie wieczór i noc). Jeszcze trochę i znów będę w pełni sił :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz