sobota, 8 czerwca 2013

Na Manhattanie życie nie idzie spać nawet na chwilkę

Przyjechałam we środę i od razu po zameldowaniu się w hotelu krótki spacer po Broadway'u. Pogoda piękna więc obrotowa restauracja w Mariott Hotel pozwoliła pooglądać serce New Yorku. Później spacer do Central Parku.
We czwartek już nie było tak pogodnie, ale wycieczka po Hudson River bardzo udana.
Jak wrócę wrzucę kilka zdjęć - nie wzięłam ze sobą kabelka :(

Najlepszym zwieńczeniem wieczoru był koncert w Village Vanguard - grał sam mistrz Kenny Barron - świetne.  Klub jak na swoją sławę zaskakująco mały i dość podobny do Rury w starych dobrych czasach. Atmosfera pełna pięknych nutek.

Można zajrzeć na stronę
http://www.npr.org/event/music/187385391/kenny-barron-quintet-live-at-the-village-vanguard

Dzisiaj Nowy Jork cały w deszczu. Oczywiście złapanie taksówki graniczy z cudem. Wracałam z Macy's i dosłownie wszystko mi przemokło - włącznie z bielizną.

Jutro mam nadzieję pogoda się nieco poprawi.



3 komentarze:

  1. W NY to nwet ja bym chciala przemoknac :)))) czekalam na wpis, trzymam kciuki za dobrze spedzony czas, kocham i sciskam bardzo mocno!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie chciałabyś. Ulewa była niesamowita, strugi wody lały się zewsząd. Do usłyszenia w Pl.

      Usuń
  2. Kochana Dorrrotko! Strugami leje się nawet w jarskich, o zgrozo! Truskawki nam przez ten nadmiar wilgoci marnieją, a na dodatek nam Ciebie brak. Baw się przyzwoicie w tych niu jorkach, a jak wrócisz to zrealizujemy w końcu nasz plan sprzed 2 lat, chyba. I hope so...

    OdpowiedzUsuń