wtorek, 2 listopada 2010

Koniec sezonu Jarskiego

Mówią że do trzech razy sztuka. Zaczynam ten post po raz trzeci.
Początek listopada to uzgodniony z Misiem czas przeniesienia życia do Wrocławia.
W piątek przed Świętem zmarłych zabrałam kociaki i zawiozłam je do Wrocławia. Na straży został tylko Kłapouch. Martwię się o niego. Opiekę ma dobrą, ale ciągle z nieufnością podchodzi do budy.
Smutno mi bardzo - nie będzie poranków jarskich przez parę najbliższych miesięcy. Tylko weekendy zostały. Pocieszam się tylko, że jeszcze czeka nas bardzo miły dzień - święto niepodległości.
Mam plan - polska gęś i jak się uda rogale marcińskie. Będzie pięknie.
Gęś już zamówiona a rogale marcińskie  będą wkrótce zamówione - prosto z Poznania.

Przed ewakuacją do Wrocka piękne świętowanie rejestracji Stowarzyszenia Zielone Jary. Teraz nie ma żadnych przeszkód żeby działać.

1 komentarz:

  1. Po 2 latach wielkie Hurrrraaa! W końcu SZJ może działać pełną parą ;;];] Kibicuję Wam bardzo i gratuluje wielkiej cierpliwości w dążeniu do celu!Już niedługo sezon zimowy;]Ferie!

    OdpowiedzUsuń