Wczoraj niestety moje kochane dziewczyny ostatecznie potwierdziły, że nie przyjadą. Przygotowuję zatem wariant mało przeze mnie lubiany. Będziemy na święta sami i zatem ilościowo i jakościowo będzie inaczej.
Plan następujący. Na Wigilię moja zupa rybna i barszcz z uszkami, ryba po grecku według przepisu Mamy, śledź pod pierzynką, kapusta z grzybami, kapelusze prawdziwkowe w panierce i makowiec. Nie będzie klusek z makiem :( Maciuś niestety nie jada a dla siebie samej nie zrobię bo ilość nie odpowiada nakładowi pracy.
Wszystko pozostałe bez zmian. Opłatek, choinka, prezenty .... Tylko szybko myślę kto będzie śpiewał kolędy.
Nie smutaj, będziemy kolędować, że hej!Marta
OdpowiedzUsuńJa zadzwonię i zaśpiewam tylko nie wiem czy Wasze uszy to zniosą;/;/
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie pokolęduję:)
OdpowiedzUsuńWalne kolędowanie zwołaliśmy na drugi dzień świąt godz. 17, muzykanty mają zabrać instrumenta a reszta gawiedzi śpiewniki nabyte u A.R. Obecność obowiązkowa! cmok Marta
OdpowiedzUsuńBez kusek, to nie Świeta.
OdpowiedzUsuńPisze to Klusożerca- Aga ;)
Na kolędowanie oczywiście się stawimy. Kolędnik już nabyty :)
OdpowiedzUsuńNo widzisz Agu do czego to doszło - koniec świata. Swięta u żaby bez klusek :(
OdpowiedzUsuń